pobrany plik (8)Czas wakacji właśnie dobiega końca. Wielu z nas zdecydowało się na spędzenie urlopu chociażby przez kilka dni poza miejscem zamieszkania. Jedni decydowali się na zagraniczne, inni na krajowe wojaże. Wiadomo – przeważnie wpływ na dokonywany wybór mają oczywiście pieniądze. Nie każdego stać na to, aby wyjąć kilka czy kilkanaście tysięcy złotych i zabrać całą rodzinę na zagraniczne lenistwo. Są jednak tacy, w których chęć takich wakacji jest na tyle silna, że decydują się na zaciągnięcie kredytu w celu wydania go na wakacje. Czy warto to robić? Czy rzeczywiście jest to takie dobre? Przyjrzymy się sprawie z bliska.

Czynniki społeczne

Jak się okazuje, tym co decyduje o tym czy pojedziemy na wakacje czy też nie i jakiego typu to będą wakacje niekoniecznie decyduje nasz gust, świadomość czy chęć. Bardzo często decyzję o takich a nie innych wakacjach podejmujemy kierując się głosem naszej podświadomości, która mówi nam, że przecież inni jeżdżą, to ty także musisz. Przecież wszyscy z pracy pojadą, więc nie możesz być od nich gorszy. Niestety, liczne badania socjologiczne potwierdzają, że to chęć rywalizacji, pokazania że jesteśmy tacy jak inni, że nas także stać mają niebagatelny wpływ na podejmowane przez nas decyzje, co gorsze – pociągają za sobą całe pasmo kolejnych decyzji, zobowiązań jednym słowem – konsekwencji.

Jak to działa?

Jeśli taki Jan Kowalski pracuje w dużej korporacji, powiedzmy jest u początku swojej kariery zawodowej, z pewnością spotyka się na co dzień z osobami o większym stażu, z większymi zarobkami. Wymieniają się informacjami o swoim życiu, o swoim statusie społecznym, opowiadają między innymi o swoich wakacjach. Kiedy wysłucha się kilku takich opowieści, naturalnym staje się chęć dorównania pozostałym. Nic więc dziwnego, że za wszelką cenę, także będzie chciał w końcu pojechać na egzotyczne wakacje, choćby kosztem zaciągnięcia kredytu – byle tylko nie musiał mówić, że znów był tylko nad Bałtykiem, na Mazurach czy w Zakopanem.

Od decyzji, do realizacji

Niestety chęć dorównania pozostałym nie pozostawia złudzeń i wygrywa ze zdrowym rozsądkiem w większości przypadków. Kowalski udaje się do banku i pyta o pożyczkę. Jeśli nie ma innych kredytów, jeśli posiada dobrą historię kredytową, z całą pewnością takowy kredyt otrzyma. Następnie udaje się do biura podróży, wykupuje wymarzone wczasy, zabiera najbliższych, spędza tam fantastyczny czas, przywozi mnóstwo wspomnień. Opowiada o nich w pracy, czuje się dowartościowany, czuje się członkiem grupy, do której tak bardzo chciał należeć. Niestety, ciągnie się za nim potężny kredyt, który będzie musiał spłacać przynajmniej do kolejnych wakacji. To poważne ryzyko wpadnięcia w pętlę kredytową, kiedy to nie mogąc poczynić oszczędności, na przyszłe wakacje także będzie musiał wziąć kredyt. W takiej sytuacji najbardziej cieszą się banki. A Kowalski? Ma tyle radości, na ile zdoła zapomnieć o swojej sytuacji finansowej pławiąc się w egzotycznym morzu i popijając chłodne drinki nad basenem w czterogwiazdkowym hotelu.