Bank centralny poszukuje możliwości współpracy, dzięki której możliwe będzie uniknięcie strat dla pożyczkobiorców. Banki mierzą się z legislacją dotyczącą zmian w kursach.

Polskie banki, nadzór finansowy i tworzący prawo utknęli w ponad rocznej debacie dotyczącej tego, jak spłacić ponad 42 miliardy dolarów zaciągnięte w obcej walucie jednocześnie nie destabilizując gospodarki. Pożyczkodawcy chcą skupić swoje wysiłki – dotyczące rozwiązania sprawy – na tych najbardziej potrzebujących finansowej pomocy rodzinach, które zdecydowały się na kredyt we frankach. W międzyczasie planowany jest rodzaj nadzoru, który przekona banki to dobrowolnego zmieniania kredytów we frankach na te złotówkowe.

Politycy złagodzili nieco swoje stanowisko wskazując, że pierwotne założenia kosztowałyby banki prawie 18 miliardów dolarów (67 miliardów złotych), co stawiałoby je w niezbyt bezpiecznej – pod względem finansowym – sytuacji. Koszt wzięcia na siebie odpowiedzialności byłby ciosem dla ponad 2/3 ich rocznego budżetu.

Trwają prace na legislacją

W maju 2017 roku dyrektor Banku Centralnego Adam Glapiński zachęcił do większej współpracy pomiędzy rządem a bankami. Wskazał on, że na półmetku do związania sprawy, wspólne ustalenia mogą zbyt mocno obciążyć banki, co mogłoby osłabić i zdestabilizować cały system bankowy.

Glapiński i Komisja Nadzoru Finansowego prowadzona przez Marka Chrzanowskiego może wymagać od banków odłożenia około 150 procentów rezerw w zagranicznych walutach, zamiast dotychczasowych 100 procent. Podwyższając koszty przetrzymywania aktywów, rządzący mają nadzieję na przekształcenie pożyczek na złotowe.

Stawką jest stabilność gospodarki

Jeśli wprowadzone w życie prawa będą zbyt dotkliwe dla banków, może się to okazać sporym ciosem dla polskiej gospodarki. Osłabienie możliwości rozwoju dla instytucji finansowych może spowodować osłabienie zaufania inwestorów.

Zakrojona na szeroką skalę konwersja kredytów we frankach na kredyty w złotówkach może również ograniczyć możliwości Polski na rynku walutowym, co w efekcie spowoduje zmniejszenie rezerw narodowych i zmuszenie Banku Centralnego do pomocy kredytodawcom w uzyskaniu odpowiedniej ilości franków.

Polityka względem banków złagodniała

Na początku 2016 roku prezydent Andrzej Duda zaprezentował plan zmuszenia banków do konwersji kredytów na złotówki po korzystnym dla obu stron kursie. Jednak koszty takiej zmiany kosztowałyby sektor finansowy nawet 67 miliardów złotych. W kwietniu tego samego roku prezes Jarosław Kaczyński powiedział, że kredyty walutowe są formą „nowoczesnego niewolnictwa”, zważywszy na fakt, że 10 lat kredytów we frankach spowodowało bardzo duży wzrost kosztów dla pożyczających, a banki w dalszym ciągu czerpią korzyści z udzielonych pożyczek.

Póki co, sprawa kredytów we frankach pozostaje nierozwiązana. Jednak frankowicze nie są bezbronni, wiele z nich – korzystając z pomocy adwokata – może zawalczyć o lepsze warunki kredytowania. Sądy – co pokazuje przykład Grecji – są skłonne do przychylania się do ich stanowiska, a zakładane sprawy często kończą się wyrokiem korzystnym dla pożyczkobiorcy.

Przy tworzeniu wpisu korzystaliśmy z informacji zawartych na tatarczuch-adwokat.pl.